niedziela, 10 marca 2013

Rozdział 2


Przez połowę drogi nie odzywałam się do brata.Przecież zawsze wszystko mi mówił byłam jak jego pamiętniki a on nie powiedział mi że wyprowadzamy się do Londynu.Moje dumanie przerwał braciszek:
-Nad czym tak myślisz siostrzyczko?-zapytał nie odrywając wzroku od drogi.
-Myślę o naszej  przeprowadce-odpowiedziałam bez żadnego zainteresowania.
-Nie martw się wszystko się ułoży.
-Łatwo ci to mówić jesteś duszą towarzystwa a ja od zawsze mam jedną najlepszą przyjaciółkę-odburknęłam.
-A mama ci nie powiedziała kto będzie twoją sąsiadką?-zapytał z uśmieszkiem takim że każda dziewczyna dała by mu całusa.
-No tak to będzie Kinga z rodzicami.-powiedziałam patrząc się za okno.Zastanawiałam się gdzie jedziemy.
-No tak tak ona też ale drugą sąsiadką będzie twój ,,wzór do naśladowania"  Elenor Calder .
-Haha bardzo śmieszne normalnie komik z ciebie.-powiedziałam a auto zatrzymało się.
-Dobra masz godzinę  na spakowanie swoich klamotów.-powiedział wysiadając z samochodu,gestem ręki nakazując abym też wysiadła.
-Aha,czego tak długo jechaliśmy do domu przecież to 8 minut drogi od szkoły?
-No wiem wiem ale mama kazała jechać objazdem i szczerze nie wiem po co.-zrobił tą minę ,,dumania".
-No nic mam godzinę na spakowanie całego swojego życia.Musze się pośpieszyć.-powiedziałam i zostawiłam go samego.
W moim pokoju nie było nic nawet łóżka.Ubrania leżały na podłodze obok 8 dużych walizek.Zrozumiałam że to dla tego mama kazała Słodziakowi (nazywam tak mojego brata) jechać objazdem.Nie narzekając ciuchy spakowałam do 7 walizek sama się zdziwiłam że aż tylu.No ale został a jeszcze jedna co w nią spakować...Kosmetyki co prawda nie mam ich jakoś nie wiem ile no ale coś tam mam.Kiedy wystawiłam wszystkie walizki pod dom Ian władował je do bagażnika taxi no a swoje musiał na tylnich miejscach pasażera.Na lotnisko dotarliśmy w jakąś godzinkę ale nigdzie nie było mamy ani taty.
-Ian gdzie są rodzice?-zapytałam siadając na ławeczce.
-No oni polecieli wcześniejszym samolotem do Londynu i prawdo podobnie są w naszym nowym domu.-odpowiedział pijąc jakiś energetyk.
-Jak mama się o tym dowie to cie przez tydzień na zakupy samego nie puści-szczerze  nie rozumiałam czego mama aż tak reagowała jak ktoś w naszej rodzinie piła energetyk.
-No tak tak wiem ale mam taką dobrą siostrę która jej nic a nic nie powie.-powiedział a ja tylko kiwnęłam głową na znak że będe milczała.Po tej krótkiej wymianie zdań już nic nie mówiłam tylko poczuła że telefon wibruje mi w kieszeni moich krótkich spodenek.Ktoś dzwonił ale nie wiem kto bo był to jakiś zagraniczny numer.
-Hallo?
-Córeczko to ja mama dzwonię aby dowiedzieć się czy już lecicie.-mądre przecież w samolotach nie można rozmawiać ja tylko powiedziałam że nie i na lotnisku było słychać czyiś głos mówiący że samolot z Warszawy do Londynu Wylatuje za 20 minut.Mama słysząc to pożegnała się i rozłączyła.Ja wraz z bratem poszliśmy w stronę bramki  naszego smolotu. Godzinę później siedziałam w fotelu obok brata.Lecieliśmy już jakieś 5 minut i się nie rozbiliśmy ( tak trochę boję się latać samolotem).Spokojna włożyłam słuchawki w uszy i zanim się obejrzałam byłam w krainie snów...

►►►►►►►►►►►►►►►►►►►►►►►►►►►►►►►►►►►►

Rozdziały będę dodawać co tydzień chyba że coś się stanie to poinformuje.Dawajcie komcie czy wam się podoba itd.Dla was to maks.5 minut a dla mnie i współ blogerki to radocha serio!!!

sobota, 2 marca 2013

Rozdział 1

Obudziły mnie poranne promienie słońca jeszcze  z zamkniętymi oczami sięgnełam po telefon.Na wyświetlaczu widniała godzina 08.15 miałam jeszcze około 3 godzin do rozpoczęcia się uroczystości z okazji końca roku.Bez dłuższego rozmyślania wstałam,naszykowałam sobie białą bluzkę,czarne rurki  i kilka bransoletek na nadgarstki. Zajęło mi to 30 minut. W piżamie poszłam zjeść śniadanie. Dziwne mama jeszcze śpi przecież ona jest rannym ptaszkiem (wstaje o 06.00). Z rozmyśleń wyrwało burczenie mojego brzucha. Wyjęłam z lodówki rzeczy do zrobienia kanapek. Kiedy już jadłam pożywne śniadanko do kuchni weszła mama ale nie w piżamie tylko w ubraniu codziennym.
-Późno dzisiaj wstałaś -powiedziałam myjąc talerz po kanapkach.
-Myślałam że godzina 6 rano to dość wcześnie jak na ciebie-odpowiedziała wnosząc do pomieszczenia kilka siatek.
-To ty wstałaś o 6 rano???-zapytałam się pomagając z zakupami ale to nie było tylko jedzenie ale też słowniki do angielskiego i przewodniki po Londynie.
-Jedziemy na wakacje do Londynu?-zapytałam z uśmiechem na twarz bo  zawsze chciałam tam pojechać.
-Odpowiadając na pierwsze pytanie wstałam o 6 rano.A na drugie to nie zupełnie na wakacje.
-Jak to czyli po co  kupiłaś to wszystko?-zapytałam ze zdziwieniem.
-No bo widzisz my zamieszkamy w Londynie.-powiedziała z uśmiechem myśląc że odpowiem tym samym.Myliła się.
-Żartujesz prawda??
-Nie.Nie z takich rzeczy...-nie dokończyła swojej wypowiedzi bo jej przerwałam.
-Ale ja mam w Polsce przyjaciół Ian tak samo!!
-Ian ma wystarczająco dużo lat i zadomowi się w Angli.-powiedziała tonem spokojnym jak nigdy.
-On może tak ale ja mam tu taj swoją najlepszą przyjaciółką i nie chce wyjeżdżać!
-Ach zapomniała bym Kinga wraz z mamą i tatą sami zaproponowali przeprowadzkę będziecie mieszkały obok siebie.-powiedziała.
Nic nie odpowiedziałam tylko przytaknęłam głową  na znak że się zgadzam ale musze sobie porozmawiać z Kingą.Przypomniałam sobie że muszę szykować się do szkoły po raz ostatni. Wzięłam szybki prysznic i ubrałam się w wcześniej naszykowane ciuchy. Mama zawołała mnie abym się pośpieszyła bo nie zdążymy.Telefon wrzuciłam do czarnej torebki, zbiegłam na dół  i szybko  nałożyłam białe conversy.
Do szkoły dojechałyśmy o 20 minut wcześniej więc odezwałam się do mamy.
-Po zakończeniu ide ze znajomymi nad jezioro pewnie wrócę póżno.-miałam już iść ale mama mnie zatrzymała.
-Co to to nie.
-Co??Ale czego?!-zapytałam  ze złością w głosie
-Przecież musisz się spakować na wyjazd.Ja z twoim tatą i bratem już to zrobiliśmy a zaraz do domu ma przyjechać ekipa która zabierze wszystkie meble.-wytłumaczyła i dopowiedziała-Ian przyjedzie po ciebie za 1,5 godziny.Papa
-Ale...-Tym razem  to ona weszła mi w słowo
-Nie ma żadnego ale tylko tak robimy i koniec kropka-odpowiedziała wsiadając do samochodu
Nic nie odpowiedziałam tylko odeszłam w stronę szkoły.Wow gadanina z mamą zajęła mi 10 minut. A myślałam że trwała wieczność i że jestem spóźniona na uroczystość.Po godzinie wszystko się skończyło.Chciałam porozmawiać z Kingą ale zadzwoniła telefon.Na wyświetlaczu pokazało się zdjęcie mojego brata.
-O co chodzi?
-Natasza czekam na ciebie pod szkołą wiem że wcześniej ale to nic chodź szybko - powiedział miałam już coś powiedzieć ale rozłączył się.Może to i lepiej że przyjechał wcześniej bo nigdzie nie widziałam Kingi.....

►►►►►►►►►►►►►►►►►►►►►►►►►►►►►►►►►►►►

No to mamy pierwszy rozdział i 1D nie będzie w następnym tylko jak już to w 3 rozdziale.A rozdziały powinny pojawiać się co  tydzień może częściej do czasu kiedy będe miała pomysł. 

Bohaterowie

                                               Natasza Gilbert-ur.31 maja 1994 r.

Ian Gilbert-ur.15 lipca 1992 r.


                                                      Kinga Forbes-ur. 15 kwietnia 1994 r.

Harry Styles-ur.1 luty 1994 r.

Louis Tomilson-ur.24 grudnia 1991 r.


Liam Payne-ur.29 sierpnia 1993 r.


Zayn Malik-ur.12 stycznia 1993 r.
Niall Horan-ur. 13 września 1993 r.

Elenor Calder-ur.16 lipiec 1992 r.


Daniell Peazer-ur.10 czerwca 1988 r.

Perrie Edwards-ur. 10 lipca 1993 r.
 

No to zaczynamy ;)

Po namowie moich koleżanek postanowiła pisać tego bloga będę pisała o One Direction postaram się aby sytuacje  nie były banalne (w miarę możliwości).Nowe rozdziały będą dodawane co tydzień a jeżeli termin ulegnie zmianie to napisze.Możliwe że w opowiadaniu kiedyś pojawią się inne sławne osoby.