sobota, 2 marca 2013

Rozdział 1

Obudziły mnie poranne promienie słońca jeszcze  z zamkniętymi oczami sięgnełam po telefon.Na wyświetlaczu widniała godzina 08.15 miałam jeszcze około 3 godzin do rozpoczęcia się uroczystości z okazji końca roku.Bez dłuższego rozmyślania wstałam,naszykowałam sobie białą bluzkę,czarne rurki  i kilka bransoletek na nadgarstki. Zajęło mi to 30 minut. W piżamie poszłam zjeść śniadanie. Dziwne mama jeszcze śpi przecież ona jest rannym ptaszkiem (wstaje o 06.00). Z rozmyśleń wyrwało burczenie mojego brzucha. Wyjęłam z lodówki rzeczy do zrobienia kanapek. Kiedy już jadłam pożywne śniadanko do kuchni weszła mama ale nie w piżamie tylko w ubraniu codziennym.
-Późno dzisiaj wstałaś -powiedziałam myjąc talerz po kanapkach.
-Myślałam że godzina 6 rano to dość wcześnie jak na ciebie-odpowiedziała wnosząc do pomieszczenia kilka siatek.
-To ty wstałaś o 6 rano???-zapytałam się pomagając z zakupami ale to nie było tylko jedzenie ale też słowniki do angielskiego i przewodniki po Londynie.
-Jedziemy na wakacje do Londynu?-zapytałam z uśmiechem na twarz bo  zawsze chciałam tam pojechać.
-Odpowiadając na pierwsze pytanie wstałam o 6 rano.A na drugie to nie zupełnie na wakacje.
-Jak to czyli po co  kupiłaś to wszystko?-zapytałam ze zdziwieniem.
-No bo widzisz my zamieszkamy w Londynie.-powiedziała z uśmiechem myśląc że odpowiem tym samym.Myliła się.
-Żartujesz prawda??
-Nie.Nie z takich rzeczy...-nie dokończyła swojej wypowiedzi bo jej przerwałam.
-Ale ja mam w Polsce przyjaciół Ian tak samo!!
-Ian ma wystarczająco dużo lat i zadomowi się w Angli.-powiedziała tonem spokojnym jak nigdy.
-On może tak ale ja mam tu taj swoją najlepszą przyjaciółką i nie chce wyjeżdżać!
-Ach zapomniała bym Kinga wraz z mamą i tatą sami zaproponowali przeprowadzkę będziecie mieszkały obok siebie.-powiedziała.
Nic nie odpowiedziałam tylko przytaknęłam głową  na znak że się zgadzam ale musze sobie porozmawiać z Kingą.Przypomniałam sobie że muszę szykować się do szkoły po raz ostatni. Wzięłam szybki prysznic i ubrałam się w wcześniej naszykowane ciuchy. Mama zawołała mnie abym się pośpieszyła bo nie zdążymy.Telefon wrzuciłam do czarnej torebki, zbiegłam na dół  i szybko  nałożyłam białe conversy.
Do szkoły dojechałyśmy o 20 minut wcześniej więc odezwałam się do mamy.
-Po zakończeniu ide ze znajomymi nad jezioro pewnie wrócę póżno.-miałam już iść ale mama mnie zatrzymała.
-Co to to nie.
-Co??Ale czego?!-zapytałam  ze złością w głosie
-Przecież musisz się spakować na wyjazd.Ja z twoim tatą i bratem już to zrobiliśmy a zaraz do domu ma przyjechać ekipa która zabierze wszystkie meble.-wytłumaczyła i dopowiedziała-Ian przyjedzie po ciebie za 1,5 godziny.Papa
-Ale...-Tym razem  to ona weszła mi w słowo
-Nie ma żadnego ale tylko tak robimy i koniec kropka-odpowiedziała wsiadając do samochodu
Nic nie odpowiedziałam tylko odeszłam w stronę szkoły.Wow gadanina z mamą zajęła mi 10 minut. A myślałam że trwała wieczność i że jestem spóźniona na uroczystość.Po godzinie wszystko się skończyło.Chciałam porozmawiać z Kingą ale zadzwoniła telefon.Na wyświetlaczu pokazało się zdjęcie mojego brata.
-O co chodzi?
-Natasza czekam na ciebie pod szkołą wiem że wcześniej ale to nic chodź szybko - powiedział miałam już coś powiedzieć ale rozłączył się.Może to i lepiej że przyjechał wcześniej bo nigdzie nie widziałam Kingi.....

►►►►►►►►►►►►►►►►►►►►►►►►►►►►►►►►►►►►

No to mamy pierwszy rozdział i 1D nie będzie w następnym tylko jak już to w 3 rozdziale.A rozdziały powinny pojawiać się co  tydzień może częściej do czasu kiedy będe miała pomysł. 

1 komentarz: